|
|
|
|
aaa4
Dołączył: 22 Lut 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Czw 12:02, 22 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
wczesniej, inaczej by mnie nie potrzebowal. - Spojrzala w strone polotwartych drzwi, lecz juz nie
szla w ich kierunku.
Cillian rowniez patrzyl na drzwi.
-Nie czuje sie dobrze, to moj przyjaciel mial na mysli. Ale pomozesz mu, prawda? Bardzo potrzebuje pocieszenia.
-Nie on pierwszy. Wiem, co robie, mozecie isc.
Z pokoju obok znow doszedl jek. Mina zmarszczyla nos. Niezaleznie od rodzaju pomocy, jaka zapewnili mu przyjaciele, nie byla to ta pomoc, jaka ona zamierzala mu zapewnic.
-Edwardzie - odezwal sie Cillian po niespelna minucie. - Ona ma racje. Chodzmy.
Edward juz nie protestowal. Rzucil spojrzenie w strone drzwi, ale kiwnal glowa i uklonil sie jej lekko.
-Nie powinnismy w ciebie watpic, pani. Prosze o [link widoczny dla zalogowanych]
wybaczenie.
Mina przygladala sie im ze spokojem, a jej mysli juz pobiegly w kierunku niewidocznego na razie opiekuna, probujac go rozgryzc. Wiele do nauki i jeszcze wiecej do zrobienia. Usmiechnela sie.
-Czasami - powiedziala - tak mnie tez nazywaja.
Kiedy sobie poszli, Mina jeszcze raz rozejrzala sie po pokoju. Nawet niewprawny obserwator z latwoscia moglby zauwazyc, ze pomimo zewnetrznego zbytku [link widoczny dla zalogowanych]
brak w nim bylo prawdziwego szczescia. Kiedys prawdopodobnie w tym pokoju mozna bylo znalezc odpoczynek i spokoj, lecz ktos
-zapewne jej opiekun - zrobil, co mogl, by wywrocic do gory nogami wszystko to, co mogloby
zapewniac chocby odrobine komfortu.
Rozumiala jego odczucia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|